grzegorzbara24

grzegorzpers24 1

Wywiad z Grzegorzem Persem - prezesem "Tempa" Nienaszów

- Po dwunastu latach piłkarze Tempa Nienaszów znów zagrają w V lidze. W minionym sezonie bardzo pewnie wygrali rywalizację w III grupie klasy A.


- Zasłużony awans. Budowaliśmy drużynę razem z trenerem i zarządem klubu przez kilka lat. W minionych sezonach zajmowaliśmy czołowe miejsca w tabeli. To była praca organiczna u podstaw. Moim zdaniem, awans nie jest przypadkowy. Klub i drużyna tworzą jeden organizm, a wtedy w pewnym sensie - sukces przychodzi sam.

- Duża satysfakcja z sukcesu drużyny?


- Bardzo się cieszę, tym bardziej, że awansować mogła z grupy tylko jedna drużyna. Cieszyliśmy się wspólnie na zakończenie sezonu. W ramach nagrody zorganizowaliśmy wyjazd na mecz ekstraklasy Wisły Kraków z Miedzią Legnica.


- Co przesądziło, że został Pan w styczniu 2014 roku - mimo wielu obowiązków zawodowych prezesem klubu? Czytelnikom przypominam, że jest Pan kierownikiem Samodzielnego Publicznego Gminnego Ośrodka Zdrowia w Nowym Żmigrodzie, radnym powiatowym w Jaśle.


- Zabrzmi to może kolokwialnie po prostu lubię piłkę. Niegdyś sam grałem w Czarnych Jasło. Każdy w życiu ma jakieś hobby. Udzielam się także społecznie. Połknąłem tego bakcyla, spodobała mi się działalność na niwie sportowej. Mam oddanych współpracowników w zarządzie klubu, zaangażowanych ludzi w drużynie, bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem. Wspólnie pociągnęliśmy klub. Cieszę się z sukcesu, że udało się awansować. To nasz wspólny sukces zawodników, trenera i zarządu. Piłkarze zostawili dużo zdrowia i serca na boisku. Budżet mamy ograniczony, wiele robimy społecznie.

- Jak się kieruje tak małym klubem w środowisku, które Pan dobrze zna?

- Od ponad dwudziestu lat zajmuję się zarządzaniem w służbie zdrowia, więc na pewno to pomaga. Doświadczenie zawodowe można przełożyć na klub. Jest to jednak trochę inna forma działalności. Wiele rzeczy robimy społecznie, dzięki zaangażowaniu ludzi. Ważny jest lokalny patriotyzm. Wszystko złożyło się na sukces.

 

- Czwarty rok prezesuje Pan klubowi. Jaka to jest kadencja dla Pana i zarządu klubu?


- Pracowita. Wybudowaliśmy altankę, zainstalowaliśmy zabezpieczenia, kupiliśmy nowe bramki aluminiowe, wyremontowaliśmy prysznice. Wkrótce zamontujemy nowe wiaty dla zawodników rezerwowych i trenerów. Odnawiana jest elewacja budynku. Środki na inwestycje otrzymaliśmy z Urzędu Gminy w Nowym Żmigrodzie. Dziękuję wójtowi gminy Grzegorzowi Barze i Radzie Gminy w Nowym Żmigrodzie, pani sołtys z Nienaszowa, całemu zarządowi, bo wiele prac wykonaliśmy społecznie. Strona sportowa jest istotna, ale bez infrastruktury, ciężko byłoby chociaż spełnić warunki licencyjne.


- Jaki cel stawia Pan przed drużyną w nowym sezonie w klasie okręgowej?

- W pierwszym sezonie chcielibyśmy się utrzymać. Zdajemy sobie sprawę, że poziom w klasie okręgowej jest wyższy. Gramy przede wszystkim swoimi chłopakami z Nienaszowa, pobliskich miejscowości oraz z gminy Nowy Żmigród. Cieszę się, że trener nas wzmocni jako zawodnik. Wypożyczyliśmy z Wisłoki Nowy Żmigród młodzieżowca. Moim zdaniem, kwestia utrzymania to praca u podstaw  treningów czyli tego co nie widać w każdą niedzielę podczas meczu. Frekwencja i zaangażowanie na treningach przekłada się na wynik sportowy.

Obraz może zawierać: 13 osób, w tym Konrad Pęcak, uśmiechnięci ludzie, ludzie uprawiający sporty, niebo i na zewnątrz

 

Wywiad przeprowadził Bogdan Hućko 

Tygodnik Nowe Podkarpacie www.podkarpacie.media.pl