Derby to derby i zwycięstwo w takich meczach po prostu trzeba sobie wywalczyć. Terminarz w tym sezonie nie jest dla nas łaskawy i obie rundy przyszło nam rozpoczynać z arcy trudnym rywalem - KKS Gaudium Łężyny. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Wisłoki i z racji tego, że nasi dzisiejsi rywale rundę wiosenną rozgrywać będą na stadionie w Nowym Żmigrodzie, tym bardziej chcieliśmy pokazać dobrą piłkę przed własną publicznością.
Do meczu przystępowaliśmy bez Konrada Cyrana, a nie trzeba mówić jak duża jest to strata, gdy nie ma go na boisko. Na szczęście udane transfery i wzmocnienia pozwoliły trenerowi Krajciewiczowi na spokojne roszady w składzie i mimo wszystko pierwsza jedenastka i ławka rezerwowych stanowiły dzisiaj bardzo wysoką jakość. Mecz zaczął się dosyć spokojnie, ale to Wisłoka lepiej wyszła z tego marazmu i po jednym z rzutów różnych dośrodkowanie na gola po strzale głowa zamienia Sławek Chopiak. Od tego momentu zaczęło grać się lżej, ale goście (a w zasadzie gospodarze) bardzo dobrze kontrowali i nie dawali o sobie zapomnieć naszej defensywie - wynikiem tego była strata bramki po naszym błędzie i doprowadzenie do remisu. W samej końcówce pierwszej odsłony piłkę jeszcze po dośrodkowaniu Tomka Zawickiego miał na nodze Łukasz Baran, ale nie udało mu się wykorzystać zamieszania dosłownie na trzecim metrze pola karnego i rezultat przed przerwą nie uległ już zmianie.
Drugie 45 minut to sporo walki i zamieszania na murawie, ale to KKS stwarzał sobie więcej okazji do oddania strzału - niektóre z nich były na prawdę groźne, ale na nasze szczęście albo rywal strzał niecelnie albo świetnie bronił Michalik. Przełamanie z naszej stronie następuje w okolicach 75 minuty, kiedy po składnej akcji w polu karnym Łężyn, mocnym strzałem po ziemi popisał się Bartosz Klich i po raz drugi w tym pojedynku Wisłoka objęła prowadzenie. Wisłoka przejęła inicjatywę, ale nie trwało to długo, bo po jednej z akcji rywala, napastnik Gaudium wychodzi na czystą pozycję i tutaj sprytem, ale też nieprzepisowym zagraniem zatrzymuje go wprowadzony po przerwie Daniel Kmiecik za co otrzymał czerwony kartonik.
Przeciwnik za ten faul zyskał rzut wolny z 16 metrów, ale po groźnym strzale świetną interwencją znowu popisuje się Michalik i nie daje rywalom doprowadzić do remisu, który przez moment dosłownie wisiał w powietrzu, jednak zaraz po tym doświadczeniem w polu karnym KKS-u popisuje się Łukasz Baran i zostaje on faulowany, a jedenastkę pewnie wykorzystuje Sławek Chopiak zaliczając tym samym drugie trafienie dzisiejszego meczu i ustalając wynik spotkania na 1:3.
Piłkarzom Gaudium dziękujemy za dobry i ciężki mecz oraz życzymy powodzenia w dalszych zmaganiach.